PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=401060}
6,5 90 121
ocen
6,5 10 1 90121
6,3 25
ocen krytyków
Grindhouse: Planet Terror
powrót do forum filmu Grindhouse: Planet Terror

Nie wiem co miał na celu Rodriguez robiąc to "dzieło". Nie mam bladego pojęcia. Początek
sugeruje, że będzie to jakaś próba zerżnięcia klimatu z dzieł Tarantino... Gdybym napisał, że
reżyserowi miernie się to udaje - skłamałbym, prawdą jest to, że kompletnie mu się to nie udało.
Wstawki z kina lat 50-ych, niby stary zniszczony film to dla mnie coś takiego, jakby przykleić metkę
Armani na ruski sweter z lumpeksu. Szokowanie flakami? Trochę to płytkie i żałosne, zabawa dla
nastolatków tych bliżej 10 roku życia, nie 20. Beznadziejne sceny w typie tej, w której jedna z
bohaterek łamie sobie rękę z pomocą klamki, to było tak oczywiste, że tak się stanie, że aż mi
coś przeskoczyło kiedy faktycznie tak się stało przy czym było to niewiarygodnie beznadziejne,
scena gdzie matka tłumaczy dzieciakowi, żeby nie celował w siebie z pistoletu po czym nie mija
minuta, a chłopczyna wali sobie w łeb. Żałosny humor jak choćby z tym papieżem i fiutem, nie
chodzi mi tutaj o uczucia religijne, to po prostu było tak potwornie nieśmieszne, że aż zrobiło mi
się żal kolesia, który stwierdził, że ten tekst tam się znajdzie i w kółko ta próba naśladowania
stylu Tarantino. Może mi ktoś wytłumaczyć w jaki sposób okaleczona panna strzelała swoją
nogą, w sensie - czym pociągała za cyngiel? Nie pociągała? Oj jaka szkoda, broń sterowana siłą
woli. Nie mówię, że film o zombie trzeba traktować poważnie, mówię tylko o naruszaniu
fundamentalnych zasad, których gwałcenie BOLI w mózg. Co ciekawe akcja wylewa się z ekranu,
reżyser nieudolnie próbuje szokować i przesuwać granice na każdym kroku, a to wspomniany
zabity dzieciak, a to pies, a mnie ten film zwyczajnie męczył, nudziłem się i czekałem końca.
Podobała mi się tylko jedna scena gdzie wystąpił sam Tarantino w windzie. Reszta jest po
prostu zwykłym slaszerem pozbawionym sensu na dokładkę udającym, że ma fabułę. Slaszer
bez fabuły flaki dla flaków przeważnie nie udaje, że ma głębie, a to próbuje i to temu potwornie
nie wychodzi. Nie powiem oczywiście, że jest to najgorszy film jaki widziałem w życiu, ale
oklejony metką Tarantino traci w mojej ocenie co najmniej 3 punkty i ze słabej piątki ląduje na
dwójeczce. Żadnej głębi, żadnej fabuły i ta maniakalna permanentna próba udawania Tarantino.
Ja na miejscu mistrza w ogóle wstydziłbym się w tym wystąpić, chyba zrobił to z łaski lub z czystej
dobroci. Nie wiem. Fatalny błąd, fatalny. Rozumiem, że gimbazie może się spodobać, bo nie
trzeba myśleć, bo na grochu jest fajna beka, są flaki, a klimat? Klimat to oni znają z teledysków J.
Biebera, mnie jednak to "dzieło" nie porywa... Oj nie porywa. 2/10 to moje ostateczna ocena
ponieważ widziałem o wiele gorsze filmy takie jak "Rekinado" czy "Ice Age".

użytkownik usunięty
Aldirien

"Nie wiem co miał na celu Rodriguez robiąc to "dzieło". Nie mam bladego pojęcia."

Odpowiedź masz w tytule...



"Początek sugeruje, że będzie to jakaś próba zerżnięcia klimatu z dzieł Tarantino... "

Robert Rodriguez nie zżyna od Tarantino, tylko nawiązuje do tego samego typu kina.



"Wstawki z kina lat 50-ych"

Pomyliłeś się o jakieś 15-20 lat.



" Trochę to płytkie i żałosne, zabawa dla nastolatków tych bliżej 10 roku życia, nie 20"

Znowu się pomyliłeś, bo to właśnie nastolatkowie nie rozumieją tego filmu i zakładają takie bzdurne tematy o braku głębi, szokowaniu flakami. Zupełnie nie łapiecie konwencji....



"Nie mówię, że film o zombie trzeba traktować poważnie, mówię tylko o naruszaniu fundamentalnych zasad, których gwałcenie BOLI w mózg."

Zabawne że próbujesz pisać o zasadach nie rozumiejąc nawet konwencji filmu.



"Co ciekawe akcja wylewa się z ekranu, reżyser nieudolnie próbuje szokować i przesuwać granice na każdym kroku, a to wspomniany
zabity dzieciak, a to pies, a mnie ten film zwyczajnie męczył, nudziłem się i czekałem końca.
"
Znowu pudło. Reżyser żadnych granic nie przesuwa. Jego grindhouse jest skrojony pod masowego widza i co za tym idzie pozbawiony kilku elementów właściwych gatunkowi (choćby nagości, gwałtów, wstawek soft-porno).



"Żadnej głębi, żadnej fabuły i ta maniakalna permanentna próba udawania Tarantino."

Oczekiwać po grindhousach głębi.. Ty naprawdę nie masz pojęcia o kinematografii. Nic, zero null.



"Rozumiem, że gimbazie może się spodobać, bo nie trzeba myśleć, bo na grochu jest fajna beka, są flaki, a klimat? Klimat to oni znają z teledysków J. Biebera, mnie jednak to "dzieło" nie porywa... "

Samo użycie słowa gimbaza lokuje cię mentalnie na poziomie rzeczonego gimbusa, a wiekowo - z 5 lat wyżej. I jeszcze ten Bieber.
Nie rozumiesz filmu, nie znasz konwencji, majaczysz coś o zżynaniu z Tarantino i poszukujesz w filmie będącym hołdem dla kina eksploatacji głębi...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones