przesadasz, film jesrt całkiem dobry jak na komedię gore : ) Gdyby Quentin napisał do niego dialogi byłby rewelacyjny

Tu się muszę zgodzić. Brakowało bezpośredniego humoru Quentina. No nie wiem... parę rzeczy mi nie spasowało, a głównie ostatnie sceny. To było dość kiepskie zakończenie, jak już wspomniałam całkiem niezłego pomysłu.

Film sam w sobie świetny. O to w nim chodziło! Min takie filmy kręci Rodriguez. Bez żadnego dna, filozofowania, czysta rozrywka z humorem i tyle. Chcecie ambitnego kina, to nie oglądajcie Rodrigueza!

Dokładnie, zgadzam się w 100%. Film można porównać do Desperado2, tyle że ten jest (troszkę) bardziej na poważnie. Nie zdziwiłbym się gdyby zagrywka z pomyłką w okładce (noga Cherry, nie sprawdzałam tego) była zamierzona. To jest pastisz, kochani, tak jak Kill Bill.

Wszystko wszystkim, ale jak można porównywać to z filmem Kill Bill? To już przesada! Ten film nie był nawet minimalnie tak dobry jak perełka QT. Co może jeszcze ten film był tak dobry jak Pulp Fiction?

Czytaj ze zrozumieniem !
Przeczytaj jeszcze raz a jak dalej nie rozumiesz to jeszcze raz i do skutku !
Co za ludzie...

Cóż widać niektórzy nie umieją poprawnie zapisywać swoich myśli, bo napisane jest jednoznacznie.

"To jest pastisz, kochani, tak jak Kill Bill."
Napisałem jasno, czyli to raczej Ty masz problemy z czytaniem.
Tak ciężko przyznać się do błędu ?

To nie ma sensu. Masz racje napisane jest jasno. Ale skoro (po raz kolejny zaznaczę) twierdzisz że Kill Bill jest na równi z "tym"... bo tak jest powtarzam napisane, to cóż... gratulacje.

Nie, nie. Napisane jest wyraźnie, że zarówno Kill Bill jak i Planet Terror to pastisz. Nie ma tu żadnego porównywania jednego do drugiego. Tak samo jak Forrest Gump jest komedią i Shrek jest komedią. Odmienne filmy i zgadnij co? Taaaak! Ten sam gatunek! Niesamowite, prawda?

Jako fan Rodrigueza musze zakomunikować, że sin city było prawie tak dobre jak pulp fiction

Ale to jest dyskusja o Planet Terror... A i w życiu się nie zgodzę, że te filmy są na równi! Pulp Fiction jest jak... świętość, do której nie można porównać niczego innego.

yyy czemu na plakacie Cherry ma karabin na prawej nodze (patrząc od przodu) a w filmie ma na lewej?

żebyś miesiąc rozkminiał

No z czym się trzeba zgodzić to Rodriguez przesadził delikatnie z inwencja twórczą ;) Jak dla mnie o wiele lepiej wychodzą mu filmy bez domieszki sci fi. Istotą tych filmów jest to, że są oderwane od rzeczywistości ale Planet Terror chyba najmniej mnie przekonuje z filmów tego pana. No może nie licząc Desperado 2 i Spy Kids ;)

Brawo! Naprawdę... już myślałam, że nikt nie zauważy jak blado w porównaniu z innymi wypadł ten film! Naprawdę szacun ;)

kochanie, ośmieszasz się. oni pisali, że jest to kino pastiszowe - podobnie jak kill bill. absolutnie nie porównywali jakości obu filmów. policz do dziesięciu, pooddychaj, przeczytaj swoje i innych posty raz jeszcze i najlepiej już nie pisz.

Całuję,
Ja

Jak dla mnie napisane było dokładnie to co zrozumiałam, a jeśli ktoś kaleczy swój język ojczysty to już nie moja wina.

Trzeba zrozumieć i uszanować to, że zarówno Rodriguez i Tarantino mają zamiłowanie do filmów grozy/ gore/ horrorów z lat 60 czy 70. Filmy tak wtedy wyglądały, nie były co prawda tak dobrze dopracowane, ale widać, że Planet Terror jest hołdem ku takim filmom, które nie wszyscy lubią. Po za tym czego oczekujecie ? To był film R. z pomocą Tarantino - nie mógł mu pisać dialogów i trzymać ciągle za rączkę. Według mnie cały projekt Grindhouse jest świetny i nie wiem czemu ten film ma taką niską ocenę. PS. przestańcie porównywać te filmy bo równie dobrze możemy zacząć porównywać Kill Billa z Pianistą, czy pornosa z lat 90 z Królewną Śnieżką.

Aaaa. sory nie doczytałam, że jesteś dziewczyną . no to teraz wiele się wyjaśniło, słyszałam, że Kate Hudson kręci jakąś nową komedię, może bardziej przypadnie Ci do gustu.

Dalsza dyskusja jest chora. Jak widać nikt chyba nie czai o co chodziło w tych opiniach. Uwielbiam Tarantino i filmy Gore. Ale dla mnie ten film to po prostu chała i tyle. Nie można go porównywać z żadnym filmem Quentina. Jego filmy uwielbiam a Rodrigueza nie koniecznie. Tyle. Nie krytykuje jego fanów po prostu mi się nie podoba.

Ale nie rozumiem czemu przy każdym filmie Rodrigueza mówi się automatycznie o Tarantino i porównuje ich filmy. Przecież to nie są bracia syjamscy tylko dwóch różnych ludzi, indywidualne jednostki z różnymi pomysłami w głowie kręcącymi różne filmy. To, że nakręcili ze sobą kilka filmów i dobrze im to wyszło, jeszcze nie znaczy, że każdy z ich filmów kręconych indywidualnie musi być wrzucany do jednej i tej samej szufladki, podpisanej "Tarantino&Rodriguez".

Dokładnie. Wszystko przez to że Tarantino ma bardziej znane nazwisko i Rodrigezowi zawsze się dostaje za to. Ja wole osobiście kino Tarantino, Rodrigez jakoś nie zawsze robi filmy w moim guście jednak cenie go jako" twórce". Za to Tarantino tworzy filmy dla mnie, na żadnym się nie zawiodłam każdy dla mnie jest idealny. Dodam również ze ci dwaj panowie tworzą unikatowe filmy i albo je się lubi albo nienawidzi bo jest w nich ten ich styl własny, którego nie ma zbyt wiele reżyserów. I jeszcze Pulp Fiction wszyscy uczepili się go jak rzep że to największe działo Tarantino a tak naprawdę mało osób, zrozumiało, obejrzało, zachwyciło się nim, większość poszła masowym zdaniem ze film jest świetny (co jest prawdą) ale teraz porównują ten jeden film do reszty dzieł Tarantino zawsze dając innym filmom minus. Zrobiła tak nawet Vendetta_o_O i zawsze się z tym spotykam na jakie forum z komentarzami bym nie weszła. To takie przekleństwo zdobycia podium już nigdy nie możesz z niego się przesunąć na milimetr no chyba ze w górę:)

Co do porównywania filmów dajcie spokój bo dziewczyna pobłądziła i nadal nie wie o co chodzi, a w sumie o co nie chodziło w wypowiedzi;)

Jesteś zbyt wielkim debilem, żeby zrozumieć klimat tego filmu.