scenariusz napisany przez Quentina w tym pierwszym przypadku, w drugim Rodrigueza i to
niestety przekłada sie na jakość filmu. Oceniałem nieświadomy tego faktu ale jak dla mnie
widać różnicę klasy.
Po obejrzeniu "maczety" i grindhousa zastanawiam się czy Rodriguez nie ma zbyt nasrane w głowie.
film wypchany kiczem i wsumie cos w sobie ma ale do death proof mu bardzo daleko, ocenilem na 7 ale to taki film raczej na raz
a maczeta juz poprostu niewyszla i tam dalem 6/10,w tym duzy plus za obsade
Aahh, właśnie "Maczeta" wydaje mi się tak idealnie pokazaną kwintesencją debilizmu i kiczu tego typu filmów, że jest wprost bezbłędna :)